STUDZIONKA

STUDZIONKA - LINKI

Przedszkole,

 dawniej szkoła katolicka (1894r.)

KONTAKT

  • info@studzionka.net.pl


email do spółki wodnej:

  • sw-studzionka@wp.pl

Historia naszej gruby

"KWK KRUPIŃSKI"


Wielu Studzienczan i kumpli robiło na "Krupińskim", wielu nadal robi, 

a teraz chcom go zawiyrać - kawał naszego życia - dlatego "nasza gruba"


Decyzja o budowie kopalni zapadła 29 maja 1974r. Czas budowy określono na lata 1976 - 1985. Opracowany projekt zakładał koszt inwestycji na 7 mld zł. Wydobycie docelowe określono na 12 tyś. ton na dobę. W kopalni miało pracować ok. 5,7 tyś. osób.

Pierwszy obszar górniczy "Suszec" obejmował powierzchnię 16,6 km kw. W późniejszych latach został powiększony do 28,4 km kw. W 1985r. utworzono obszar górniczy " Suszec 1", a w 1993r. obszar górniczy "Suszec 2".

Do maja  1979r. nazwa kopalni brzmiała "Świerklany-Suszec-Kaczyce" w budowie. Po oddaniu do ruchu kopalni "Świerklany" nazwę 1 stycznia 1980r. zmieniono na "Suszec-Kaczyce-Pawłowice" w budowie.

Głębienie szybu I rozpoczęto w kwietniu 1976r., a ukończono 30 listopada 1980r., osiągając głębokość 907,5 m.

Drążenie szybu II rozpoczęto w lipcu 1976r. - 22 lutego zakończono jego zbrojenie.

W 1976r. rozpoczęto prace przy budowie szybów III i IV.

Szyb III został oddany do ruchu w 1989r., zaś IV (wentylacyjny) w lipcu 1978r. o głębokości 408,5 m.

W 1979r. przystąpiono do budowy zakładu przeróbczego. Rozruch technologiczny nastąpił w listopadzie 1983r.

Pierwszą pochylnię łączącą poziomy 620 i 420, przebito w listopadzie 1981r. Była to pochylnia B-1 w pokładzie 340.

W sierpniu 1982r. ukończono przekop wentylacyjny B na poziomie 420, łączący szyby II i IV, co pozwoliło na wprowadzenie wentylacji obiegowej.

W listopadzie 1983r. uruchomiono pierwszą ścianę B-1a w pokładzie 340 o długości 180 m i wysokości 1,1 m. Była wyposażona w obudowę indywidualną i strug SWS-4M.

Oddanie do ruchu nastąpiło 3 grudnia 1983r. Nadano jej imię "Krupiński" na cześć Bolesława Krupińskiego, naukowca z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, specjalisty od górnictwa węglowego.

W styczniu 1984r. uruchomiono drugą ścianę: B-2 w pokładzie 340 o długości 195 m. Była wyposażona w obudowę zmechanizowaną Glinik 06/15 i strug SWS-4M.

31 sierpnia 1984r. KWK Krupiński wchodzi w nowopowołane Rybnicko-Jastrzębskie Gwarectwo Węglowe.

W 1988r. dochodzi do strajków w dużych zakładach przemysłowych. Najpierw na wiosnę, a później w sierpniu. 

15 sierpnia staje KWK Manifest Lipcowy, do którego dołącza 13 kopalń w tym KWK Krupiński.

W 1989r. po reorganizacji górnictwa, Krupiński wchodzi w skład Przedsiębiorstwa Eksploatacji Węgla Rejon Południe.

W 1990r. po rozwiązaniu PEW, staje się, tak jak wszystkie inne kopalnie, samodzielnym przedsiębiorstwem.

Strajk generalny w górnictwie w 1993r. doprowadza m.in. do utworzenia Spółek Węglowych w miejsce samodzielnych kopalń.

W 1993r. po utworzeniu Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A wchodzi w jej skład i tak pozostaje do dnia dzisiejszego.

Ważnym wydarzeniem było uruchomienie 3 grudnia 1997r. pierwszego silnika TGB 630 zasilanego metanem, o mocy 2,7 MGW. Drugi silnik TCG 2032, o mocy 3,9 MGW uruchomiono w czerwcu 2005r. Wykorzystywane są do produkcji prądu i ciepła.








Dla mnie wszystko się zaczęło 17 czerwca 1983 roku. W tym dniu przyjęto mnie na "KWK Suszec - Kaczyce - Pawłowice w budowie". Na Barbórkę tego samego roku oficjalne otwarto "KWK Krupiński". 

Węgla nie trzeba było przywozić na otwarcie, jak to wcześniej bywało, ponieważ fedrowała już pierwszo ściana strugowo: B1a/340. Następnego roku uruchomiono ścianę B2/340. Przy zbrojeniu obu pierwszych ścian robiłem w  brygadzie transportowej oddziału elektrycznego. Po uruchomieniu ściany B2/340, zostałem pomocnikiem elektryka ruchowego, a następnie elektrykiem na odstawie z obu ścian, później w zastępstwie elektrykiem na ścianie. 

Ściany były bardzo niskie. Często, przy obwale nawet na czworakach nie dało rady przejść. Silne zapylenie spowodowane było, brakiem stosowania zraszań w ścianie.

Tak zaczęła sie moja kariera elektryka na KWK Krupiński.

Najlepsze lata, to lata na w pełni zautomatyzowanej ścianie strugowej Halbach - Braun / Hemscheidt z szafami Siemens, która w tamtych latach, latach 90-tych XX w. była szczytem techniki i dawała największe wydobycie na Krupińskim. Tak zgrano i fachowo załoga, jako my mieli na tej ścianie, była do pozazdroszczenio, a byli to: Stasiek Szrubarz, Zbyszek Gardian, Wiesiek Kukla, Kazik Mączka, Michał Lazar, Jurek Jurczyga, Andrzej Zacharek, Irek Gruszka. Tosamo z pewnością powie nasz ówczesny sztygar Marek Kuśka. A to, że ęnergo-maszynowcy byli w tedy na oddziałach górniczych, powodowało, że kierownik oddziału wydobywczego traktowoł nos jak swoich, i docenioł nasze umiejętności. Był to Mały Konsek, przed kierym kożdy górnik mioł respekt. /Był też Wielki Konsek co mioł  zawsze najlepszy  porządek na oddziele./

Downij , na ścianie był jeden elektryk, więc ze ślusorzem stanowiło się zgrano paczka. Jo pomogoł jemu, a on mnie. Tak było z Gienkiem Kumorem i Krzyśkiem Kaczmarskim.

Późniejsze zbrojenie ścian węglowych, również dawało wiele satysfakcji. Zwłaszcza jak to, coś połączył, zaczynało działać i urabiać węgiel.

Ciekawe lata to lata w dozorze, gdzie dużo pomagało doświadczenie zdobyte za elektryka. Doświadczenie którym można się było dzielić.

Zaś nowinki wprowadzone na warsztacie, podobno służą załodze nadal.

 Często wspominało się, jak to kiedyś było na kopalni, albo jakieś szczególne, śmieszne zdarzenia. Wspominało się naszych kierowników, sztygarów i nadsztygarów. Wspominało się kolegów co skończyli robota, albo mieli niedługo kończyć. Wspominało się kierowników z wydobycio, bo to były "wielki modele" i nawet stażystów co dziś są Naczelnymi.

Nawet nieprzyjemne sytuacje z perspektywy czasu wydają się zrozumiałe i akceptowalne.

Takie było górnictwo za moich czasów i w moich oczach, oczywiście w pigułce.

Szczęścia też miołem sporo, "Górniczego Szczęścia" jak się to godo. Gdy obstawa strzałowego przepuściła mnie w ścianie, to strzałowy mnie nie postrzyloł ino tymu, że mu się zepsuła zapalarka. Jeszcze w końcu jo mu ta wnęka musioł odpolić.

A podobnych zdarzeń miołem kilka.

Były też strajki w 1988r. i 1993r. 

Był związek zawodowy NSZZ Solidarność'80, kiery my zakłodali z kumplami, elektrykami na zmianie. Zaskoczeni założeniem związku przez nos byli wszyscy, z naszymi przełożonymi i Dyrekcją na czele. Najważniejsze było w tym to, że coś dla energo-maszynowcow udało się zrobić.

Był również pożar ściany w 2011 roku. Był stres, bo wiele pożarów powstało od urządzeń elektrycznych i był żal tych co zginęli.

I pamiętom moja ostatnio Barbórka na Krupińskim w 2012 roku.

Teraz to już historia i podobnych historii w dziejach kopalni Krupiński jest z pewnością wiele i kożdy mo swoje. 

Warto czasem i miło, powspominać ludzi i zdarzenia. Jednak żeby wszystko opisać, zabrkałoby miejsca.

 

Za moich czasów na Krupińskim, co najmniej 3 razy go zamykali, jednak jakoś obstoł, więc żal, że teraz "dobra zmiana" się go pozbywo.